Czekałam na ten moment jak na zbawienie. Nareszcie, mąż wrócił z pracy. Oswobodzi mnie, mój wybawca, mój Romeo. Noszę niezadowolonego Milana i podążam za nim krok w krok. Ok, nich zje. Ok, niech skorzysta z łazienki. Ok, niech się przebierze. Ok, niech zrobi sobie kawę. Nagle podejmuję męską decyzję. Tak, to jest ten moment. „Dobra Michał, weź go”. ” Co?” odpowiada zaskoczony „Chciałem usiąść, odpocząć, napić się kawy, pokontemplować….”
„A ja chciałam zrobić siku!!!!! Sama !” odpowiadam.
„Ej, miałaś na to cały dzień!”
Milan ma świetnego, troskliwego i kochającego tatę, o dziwo nie ma w tym mojej zasługi. Był w pakiecie do niezłego męża. Chłopaki się kochają, nieźle dogadują i mają już wspólne zainteresowania. Lubią oglądać mecze, robić bałagan, leżeć, jeść i zasypiać gdzie popadnie. Co prawda gdybym tylko pozwoliła Milanowi oglądałby wszystko, nawet Dynastię. Jadłby też wszystko, łącznie z rzeczami niejadalnymi, ale pomińmy ten szczegół.
Wiem, że w przyszłości tata kupi Milanowi Play Station, o którym czasem, mało dyskretnie wspomina. Wiem, też że nie będę miała żadnej linii obrony i w kwestii walki o pilot już czuje się przegrana. Będę musiała polubić albo chociaż tolerować wszystkie transmisje sportowe, w tym między innymi: formułę 1, skoki, piłkę ręczną, piłkę nożną, siatkówkę, „Pierwszą miłość” itp. Będę musiała też smucić się kiedy Barcelona przegra i złościć kiedy Hamilton wygra… Mogę też postarać się o dwie córki i wierzyć w demokrację. Mogę!
Przyjęło się, że tata to często wyluzowany, dobry policjant, mama to panikująca zołza. Kiedy dziecko skacze boso w kałuży tata myśli „super zabawa”, mama już widzi temperaturę, katar, nieprzespane noce, L4 i niesprane plamy. (nie doświadczyłam jeszcze tego, ale z reklam proszków wiem, że z tymi plamami to różnie bywa)
Nie twierdzę, że każdy tata jest taki sam, ale zaczynam wierzyć, że pod pewnymi względami różnią się tylko płcią dziecka, które wychowują.
- Tata ma nielimitowaną liczbę wizyt w toalecie. Co więcej, zawsze są to długie i samotne posiedzenia, umilane kawą, gazetą czy telefonem.
- TOP!! Tata wstaje rano i OZNAJMIA. „Spoko noc była, co ?! Chyba tylko raz się obudził.” Kiedy pierwszy raz to usłyszałam myślałam, że padnę, nie wstanę, kopcie mnie żywcem. Znam tyle przekleństw, a żadne nie oddawało towarzyszących mi wtedy emocji. „Budził się, sryliard razy co godzinę. Masz jeszcze inne refleksje dotyczące nocy?” Po czym słyszę, że on się nie budzi bo jest tak zaprogramowany, ma świadomość, że ja wstanę więc on wtedy przez sen postanawia, że nie będzie czujny. Serio?!?!
- Tata nie wie co to prysznic przerywany, prysznic ekspresowy i brak prysznica.
- Tata nigdy nie wie co mama robiła cały dzień. Przecież dziecko przez większość dnia leży w łóżeczku, patrzy na ścianę lub bawi się zabawkami. Nawet jeśli poza tym leżeniem, coś robi, to bez przesady, nie robi tego cały dzień. Mama da jeść, raz na jakiś czas przekręci na drugi bok i zmieni pieluchę. Koniec obowiązków. Zatem jeśli kolacja nie jest gotowa, mieszkanie wypucowane, znaczy to, że mama przez większość czasu się obijała.
- Tata nigdy nie widzi problemu w tym żeby pocałować malucha, którego chwilę wcześniej w mękach, pocie czoła i resztakmi sił przez godzinę usypiała mama.
- Zdaniem taty : oglądanie meczu z dzieckiem na jego macie = zabawa z dzieckiem
- Jeśli pielucha nie pęka od siku, to znaczy że się jeszcze nadaje. Jak słyszę, że „Nie zmieniłem rano pieluchy bo nie była taka zła” po 11 godz. snu to mam ochotę go walnąć. Tatę, nie Milana.
Ale i tak nic nie zmienia faktu, że na widok taty Milan cieszy się prawie równie mocno co na widok telefonu, laptopa czy otwartych drzwi do łazienki.
Jesteś najlepszy Tato Milana.