Kiedyś latanie było super. Stały sprawdzony, niezawodny schemat. Drin, książka, proch, drin, kima i nagle „ O jak super, już jesteśmy”. Oczywiście każdy lekarz Ci powie, że prochów nie wolno mieszać z alkoholem, ale całe szczęście oni nie latają z nami na wakacje. Sprawy się komplikują kiedy nie możesz ani drina, ani procha, ani książki. Reasumując kiedy masz dziecko latanie staje się do dupy. Czytaj dalej
Przeglądnie tagu
wakacje
Krok czwarty: plan dnia Wstaje po południu. No prawie. W obecnym czasach (czyli od 5 miesięcy) godzina 9 to już prawie jak południe. Obok chłopaki po cichu sobie gadają. Normalnie w takiej sytuacji, umyłabym zęby, założyła spodnie, bluzę na…
Po tym jak zobaczyłam Tajkę wypluwającą z pochwy małego, bezbronnego żółwika, strzelającą lotkami do balonów i otwierającą butelkę piwa – zaznaczam wszystko tą samą pochwą, stwierdzam, że naprawdę niewiele wiem jeszcze o życiu……
Najnowsze komentarze